Epilog


Miesiąc później

LAURA
Po nieszczęśliwym wypadku, który miał miejsce w Kijowie, Laura wreszcie przestała bać się o swoje życie i firmę. Śmierć Jaya przyniosła ulgę wielu ludziom, a jej chyba największą. Było jej przykro – to zrozumiałe. Jednak gdyby Jay był mądrzejszy i gdyby potrafił spuścić z tonu, nic złego by się nie wydarzyło.
Thomas wykazał się wielką odwagą. Nie bał się stawić czoła silniejszemu mężczyźnie i obronić ją przed byłym mężem. Była mu za to bardzo wdzięczna, bo może gdyby nie on, to właśnie ona sama wylądowałaby na chodniku, spadając z siódmego piętra hotelu.
Po szalonym turnieju, który Niemcy wygrali, wróciła do Monachium. Postanowiła wziąć sobie trzy tygodnie wolnego i wyjechać gdzieś do ciepłych krajów, aby nacieszyć się morzem i piękną pogodą. Wyjechała sama. Miała dość piłkarzy, stresu, głośnych zabaw. Potrzebowała świętego spokoju. W ostatnim czasie jej życie przypominało przedszkole, a nie była do tego przyzwyczajona.
Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu na plażach Majorki poznała przystojnego Włocha, swojego rówieśnika, właściciela firmy makaronowej. Odnaleźli wspólny język, lubili spędzać ze sobą czas. Był mądry, inteligentny, wykształcony… Idealny dla niej, aczkolwiek nie chciała się od razu angażować. Wciąż w pamięci miała „związek” z Thomasem, który okazał się totalnym niewypałem.


THOMAS
Thomas był tak szczęśliwy z wygrania turnieju, że już nawet rozstanie z Laurą tak bardzo go nie przygnębiało. Skupił się na świętowaniu. Chciał to osiągnąć i spełnił swoje marzenie. Od teraz to on był na okładkach gazet, a nie żaden z hiszpańskich piłkarzy. Wciąż pamiętał o pani manager. Tęsknił za nią, bo bardzo ją pokochał, ale z biegiem czasu zrozumiał, że nie byli sobie pisani. Za bardzo się różnili.
Po powrocie do Monachium namówił Toniego na miesięczne wakacje na Karaibach. Pojechali tam jako młodzi, wyzwoleni i szczęśliwi chłopcy, i tacy też wrócili. Korzystali z życia! Imprezowali każdego wieczora, spotykali się z dziewczynami, zwiedzali i niczego sobie nie odmawiali. Beztroska bardzo im się spodobała.
Po powrocie wrócił do treningów, do gry w piłkę. Czuł na sobie wielbiące spojrzenia fanów i bardzo mu to odpowiadało. Nie chciał się zmieniać, ale sodówka troszeczkę uderzyła mu do głowy. Jednak po kilku miesiącach zszedł na ziemię i skupił się tylko na grze.


TAMARA
Losy tej dziewczyny potoczyły się zdecydowanie najgorzej. Nie zdawała sobie sprawy jak wiele krzywd wyrządza spiskując z Jayem. Dopiero widząc ogrom tych konsekwencji, jego śmierć, załamanie nerwowe Laury, uświadomiła sobie jak złym stała się człowiekiem. Na policji przyznała się do fałszowania podpisu, za co została skazana na karę w zawieszeniu.
Ani Thomas, ani nikt inny z drużyny, nie chciał mieć z nią do czynienia. Wróciła do domu i po kilku miesiącach przerwy powróciła do pracy, którą znalazła w gazecie. Wujek nie był z niej dumny. Wręcz przeciwnie! Dlatego mogła pożegnać się z reprezentacją. Zresztą nawet nie liczyła na przebaczenie ze strony wujka, Laury czy Thomasa. Było jej głupio, bo mogło się to wszystko zupełnie inaczej potoczyć, a wyszło jak wyszło…

__________
Ku wyjaśnieniu. Thomas zabił Jaya w obronie własnej i Laury, dlatego nie poniósł z tego powodu większych konsekwencji prawnych. 

Kończąc... 
Nie było to jakieś genialne opowiadanie, ale mimo wszystko zaglądaliście tutaj i komentowaliście - za co Wam niezmiernie dziękuję :)
Teraz będę czekać na Was na moich nowych opowiadaniach, które ruszą niebawem - Himmel hilf i Życie zna odpowiedź. Czekam tam na Was :) 
Całuję!

12 komentarzy:

  1. Nie mogę pogodzić się z faktem, że to koniec tego opowiadania. Naprawdę!
    Było świetne! Będę za nim tęsknić.
    A wracając do epilogu - dobrze, że Thomas nie załamał się po rozstaniu z Laurą. Jest młody i na pewno znajdzie "tą jedyną"
    No i Laura poznała kogoś takiego, jak ten tajemniczy Włoch :) .
    Mimo wszystko szkoda mi trochę Tamary ale...sama to wszystko sobie nagrabiła.
    Kończąc, chcę Ci ogromnie podziękować za to opowiadanie które jak już napisałam wyżej - było świetne ;) .
    Pozdrawiam i życzę dużej weny oraz kolejnych pomysłów ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że już koniec ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Widać nie było im pisane wspólne życie no cóż mówi się trudno. A Tamara poniosła karę bo na nią zasłużyła i po co jej to było...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta szkoda że już koniec i szkoda również że nie wyszło Laurze i Thomasowi no ale cóż życie czasami tak się układa. Dobrze że Tamara została skazana należało jej się... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, to już koniec tego opowiadania? Ale szybko mi zleciało... Nawet się nie obejrzałam i już zobaczyłam epilog. To jest ciekawe.
    Trochę żałuję, że już kończysz, bo ten blog zawsze przypominał mi atmosferę Euro 2012. Taak wiem, już dawno po tych szaleństwach, ale ja wciąż mam je w pamięci i mogłabym wspominać całymi dniami. No cóż, trudno. Cieszę się, że Laura i Thomas, pomimo tego, że w końcu się nie zeszli, odnaleźli swoje szczęście i cel w życiu. Przecież o to też chodzi, prawda? : )
    Będzie mi dość trudno odzwyczaić się od wchodzenia tutaj. Po prostu ten blog bardzo dobrze mi się będzie kojarzył i przestań gadać, że opowiadanie nie było wysokich lotów. Aj, jak ja nie lubię czegoś takiego! Uwierz w siebie, Twoje historie są na bardzo wyskoim poziomie. Do tego trzeba mieć talent. Po prostu. I Ty go masz : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wierzę w siebie, może nie skromnie to zabrzmi, ale lubię większość swoich opowiadań, jednak czasami przychodzi tzn. gniot, którym nie można się chwalić :)

      Usuń
  5. Szkoda, że się rozstali. Ale może to i lepiej. Nie potrafili pokonać różnic, więc nie było sensu męczyć się w takim związku. Hah, Tamara ma za swoje. Trochę mi jej szkoda. Koniec... może tak kontynuacja? :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że już koniec, ale zawsze coś ma swój koniec. Dobrze, że Thomas nie miał żadnych nie przyjemności z powodu, że posłał Jaya na drugi świat. Mam nadzieję, że ten debil smazy się w piekle, bo na to zasłużył. Ja czułam, że związek Laury i Thomasa nie przetrwa. Mozna powiedzieć, że dla niego to była taka wakacyjna przygoda, lekki wakacyjny romans, myślę, że dobrze się stało, że już nie są parą. Tak jest najlepiej dla ich dwójki. Teraz oboje układają sobie zycie na nowo, ale bez siebie u boku. Laura poznała kogoś i miejmy nadzieję, że z nim będzie szczęśliwa. Po tym wszystkim co ją spotkało, zasłużyła na szczęście.
    Thomas tez spotka kobietę swojego życia.
    Szkoda mi Tamary, że tak sobie zniszczyła zycie, ale to przez zazdrość. To ją wiele nauczyło, szkoda, że obudziła się za późno.

    dziękuje za kolejne genialne powiadanie:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż to opowiadanie było o reprezentacji Niemiec, to bardzo je lubiłam. Było zupełnie inne od wszystkich i to na pewno dlatego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Liczyłam na to, że Thomas i Laura będą razem... Ale dobrze, że Thomas nie poniósł kary w związku ze śmiercią Jaya. Szkoda, że to już koniec tego opowiadania, bo bardzo je lubiłam... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wstyd mi, że jestem dopiero teraz. Jakoś nie mogłam się wcześniej zebrać...Przepraszam ;*
    Myślałam może, że Thomas i Laura jakoś się zejdą, ale jak widać to nie było to. Jak widać różnica wieku zrobiła swoje. Całe szczęście, że nie trafił do więzienia za to, co się stało. Co innego Tamara, ale...Szkoda mi jej trochę, ale sama sobie zasłużyła na taki los, bo nikt jej do niczego nie zmuszał. Takie jest życie, nigdy nie wiadomo, czego możemy się spodziewać. Jedno, wielkie pasmo niespodzianek.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda że już koniec. Wyszło ci naprawdę fajne opowiadanie. Myślałem że Laura i Thomas jednak się zejdą. Mało jest blogów o Thomasie, najwięcej jest o hiszpanach, a taki blog jest fajna odskocznią od tego, jeśli ktoś zna blogi o Thomasie Mullerze , to niech napisze mi link na email : darioe@wp.pl Była bym wdzięczna

    OdpowiedzUsuń