Rozdział jedenasty


Ostatnie wydarzenia nie były dla Laury zbyt miłe. Nie sądziła, że jej „związek” z Thomasem nabierze takiego rozpędu. Lubiła go, bo przy nim czuła się młodsza, ładniejsza i bardziej akceptowana przez społeczeństwo, ale z drugiej strony tak duża rozbieżność wiekowa nie dawała dobrego świadectwa ani jemu, ani jej. Zastanawiała się, co powiedzą ludzie, piłkarski świat, jego rodzina. Na razie to nic poważnego, bo nie można budować związku w pracy na fundamencie medialnym i zawodowym, ale co będzie jak Euro się skończy? Jak będzie wyglądać ich życie? Czy to w ogóle przetrwa?
Zbliżał się mecz z Danią i ostatni lot na Ukrainę. Piłkarze mieli rację – bardziej męczące od samej gry są podróże. Laura lubiła podróżować, ale nie w tą i z powrotem.
- O czym pani myśli? – Do stolika przysiadł się Flick. W dresie, luźnej koszulce i z okularami słonecznymi na nosie wyglądał zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Dopiero teraz Laura zaczęła zauważać, że poza inteligencją, Hans ma również atrakcyjny wygląd.
- O wszystkim – odpowiedziała z uśmiechem. – Czasami bierze mnie taka nostalgia i rozmyślam o różnych sprawach.
- Pozytywnych?
- Nie tylko. Póki co więcej przykrych spraw zaprząta moją głowę.
- Chce pani o tym porozmawiać?
Laura spojrzała na Hansa spod przymrużonych powiek, poczym nachyliłam się nad stołem i nie tracąc go z oczu, zapytała:
- Przeżył pan kiedyś taką miłość, która nie powinna mieć miejsca?
- Zakazany owoc?
- Coś w tym stylu.
- Hm… Tak, spotkałem pewną dziewczynę. Poznaliśmy się w szkole.
- I co z nią było nie tak?
- Z nią było wszystko w porządku – zaśmiał się. – Była młoda i piękna, ale nie ułożyło nam się, bo była starsza ode mnie o dwa lata.
- Poważnie?
- Tak. Początkowo było miło, ale z czasem zaczęły się problemy. Mimo wszystko nie żałuję, bo do dziś pamiętam tą dziewczynę. Bardzo na mnie wpłynęła. Przy niej wydoroślałem, zmężniałem. Stałem się mężczyzną.
- To piękne – powiedziała zamyślona.
Nie chciała być dla Thomasa czynnikiem, który zrobi z niego mężczyznę. Ona nie miała na to ani czasu, ani ochoty, bowiem potrzebowała silnego faceta do swojego trudnego charakteru. Nie mogła zajmować się nim jak matka, bo to w ogóle nie było zgodne z jej naturą. Laura była władcza, stanowcza i potrzebowała kogoś, kto okiełznałby jej zapędy. A Thomas? Co on może?
- Jest pani w takiej sytuacji?
- Proszę? Nie – zaśmiała się. W oddali zobaczyła przechodzącego się razem z Tonim Thomasa i powiedziała, patrząc na nich: – Daleko mi do takich przebojów.

W hotelowym lobby panowało wielkie poruszenie. Wszyscy krzątali się między sobą, szukali swoich toreb i walizek. Za kilka minut jechali na lotnisko, a stamtąd na Ukrainę, gdzie rozegrany zostanie ostatni mecz fazy grupowej. Laura razem z Tamarą stały przy ladzie recepcjonistki i dopieszczały ostatnie szczegóły, podczas gdy piłkarze rozsiedli się na kanapach, bądź tłoczyli się pod autobusem.
- To nie będzie nam potrzebne – powiedziała managerka, odsyłając magazyniera z powrotem. – Joachim twierdzi, że nie musimy tego brać. Przepraszam za fatygę – dodała z uśmiechem.
- A to? – zapytała blondynka, pokazując lekarskie apteczki.
- Głupie pytanie, Tamara – odparła i nakazała spakowanie ich do busa. – Zajmij się tym.
- Dobrze. – Dziewczyna potruchtała we wskazanym kierunku, a Laura zajęła się swoimi kartami, które wymagały sprawdzenia.
Przeglądając je zauważyła, że nie ma jednego podpisu od lekarza. Rozejrzała się po lobby w poszukiwaniu starszego mężczyzny. Ale zamiast jego siwej głowy ujrzała przystojną twarz swojego byłego męża.
- O cholera!
Bez zastanowienia ruszyła w jego stronę.
- Jay, co ty tutaj robisz? – chwyciła go pod ramię i dyskretnie wyprowadziła. – Po jaką cholerę znów tu przyjechałeś?
- Nie mogę odwiedzić własnej żonki?
- Daruj sobie te durne komentarze. Gadaj!
- Zawsze przyjeżdżam do ciebie po dwie rzeczy: po podpis albo po seks – powiedział, zanosząc się śmiechem. – Jak na dziwkę przystało. Dzisiaj przyjechałem po to pierwsze, ale jak masz czas i ochotę, to chętnie ulżę wszystkim twoim frustracjom.
- Nie bądź bezczelny. Odejdź stąd. Nie chcę mieć przez ciebie kłopotów.
- Przepraszam, czy wszystko w porządku? – Laura za plecami usłyszała znany głos należący do Hansa Flicka. – Musimy się już zbierać, bo jedziemy na lotnisko. Proszę się pośpieszyć, pani Lauro.
- Dobrze, już idę – odparła ze sztucznym uśmiechem. – Odejdź stąd, Jay. Nie podpiszę żadnych papierów. Zapomnij o tym.
- Zobaczymy – rzucił na odchodne.
Laura niemalże biegiem podeszła do autobusu, w którym ukryła się przed znienawidzonym mężem. Nie mogła na niego patrzeć, dlatego od razu zajęła miejsce po przeciwnej stronie. Starała się ukoić nerwy, ale nogi i dłonie wciąż jej drżały.
- Ej, patrz! – Toni szturchnął Thomasa i skinął głową w stronę ubranego na czarno wysokiego mężczyzny. Obaj kierowali się do autobusu, ale kiedy rozpoznali Jaya, przystanęli na moment. – Ciekawe czego chce.
- Pewnie znów przyszedł gnębić Laurę. Gdzie ona jest? – zapytał sam siebie, rozglądając się wokoło.
- Może jeszcze w lobby. Albo w busie.
- Mam nadzieję, że się nie spotkali. Ona bardzo przeżywa te awantury. Wiele mi opowiadała o tym facecie, ich wspólnym życiu, kłótniach. Nie miała ciekawie. A w dodatku on chce jej wszystko zabrać, dlatego tak ją nachodzi. Potrzebuje podpisu pod jakimiś papierami.
- Laura to twarda babka, nie da się. Ten facet może nawet stosować na niej tortury, a ona i tak nie ustąpi. Jestem tego pewien. Chodźmy, Thomas.
- Nie. Muszę odnaleźć Laurę i przekonać się, że jest bezpieczna.
- Na pewno jest w środku.
- Sprawdzę jeszcze w lobby.
- Thomas! Thomas! – Laura, widząc zachowanie młodego piłkarza oraz jego zdenerwowanie, wychyliła się z busa i zawołała Niemca do środka, zanim zrobiłby coś głupiego. Chłopakowi spadł kamień z serca, kiedy zobaczył ukochaną całą i bezpieczną, i bez mrugnięcia okiem poszedł w jej kierunku.
- W porządku? – zapytał, wsiadając do autobusu.
- Tak. Nie przejmuj się nim.
Jednak Toni nie stracił czujności do końca. Wsiadłszy i zająwszy swoje miejsce, ciągle przyglądał się Jayowi, który stał z boku i palił papierosa. Jego mina nie zdradzała żadnych emocji. Po prostu stał i palił.
- Paskudny typ – powiedział do siebie.
O wówczas ujrzał coś, czego w życiu by się nie spodziewał. Do Jaya podeszła Tamara, wręczając mu skrawek jakiegoś papieru. Mężczyzna spojrzał na dziewczynę i wziął podarek. Odeszła nie czekając na żadną reakcję, z uśmiechem wsiadła do autobusu i zajęła miejsce obok Laury.
Jay wypuścił z ust ostatni dymek i wyrzucił peta na ziemię, przygniatając go butem. Rozłożył kartkę i przeczytał jej zawartość. Z uśmiechem spojrzał w stronę autobusu i odszedł z triumfalną miną.
- Co jest do cholery? – pytał siebie Toni.

Cała ta sytuacja nie dawała Toniemu spokoju, dlatego tuż przed meczem postanowił ją rozwiązać. Nie był to odpowiedni czas, ani pora, ale dobro przyjaciela było dla niego ważniejsze niż dzisiejszy nic nieznaczący mecz. Mógł siedzieć na ławce, ale nie mógł pozwolić, aby Thomas i jego znajomość z Laurą ucierpieli przez głupotę Tamary.
- Widziałem cię – powiedział bez ogródek do blondynki. – Widziałem jak dajesz coś byłemu mężowi Laury. Co to było?
- Nie twój interes, Toni.
- Chodzi o dobro mojego przyjaciela i jego partnerki. Nie pozwolę ci wyrządzić krzywdy im i całej drużynie.
- Nic nie zrobiłam.
- Ale masz taki zamiar – powiedział, ściskając ją za nadgarstek. – Gadaj!
- Nie twój zasrany interes! – warknęła, wyrywając się. – Za kogo ty się masz, co? Myślisz, że wszystko ci wolno? Daj mi wreszcie spokój! Przyczepiłeś się jak rzep do psiego ogona.
- Jeśli myślisz, że zostawię tak tą sprawę, to jesteś w błędzie. Dowiem się o co tutaj chodzi. Laura to dobry człowiek i nie zasługuje na to świństwo, które chcesz jej wyrządzić.
- Dobry człowiek – prychnęła z ironią. – I dlatego romansuje z dwanaście lat młodszym chłopakiem? Dlatego odbiera szansę na miłość dziewczynie, takiej jak ja? Dlatego chce pozbawić majątku mężczyznę, który niedawno był jej mężem?
- Co ty pleciesz? To Jay chce ją oskubać!
- Ja tam wiem swoje. Laura to wredna, złośliwa i podstępna żmija, która nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Wozi się i dyryguje wszystkimi, rozstawia ich po kątach, aby gładko i bezboleśnie dojść do swojego celu. Dąży do niego po trupach, nie patrząc na uczucia współpracowników. Nienawidzę takich ludzi i będę ich tępić!
- Zazdrość całkowicie przysłania ci racjonalne myślenie – warknął. – Ogarnij się, dziewczyno. Rozejrzyj się i dostrzeż jaką krzywdę możesz wyrządzić Laurze i Thomasowi.
- A on dostrzega tą krzywdę, którą mi wyrządza? Byliśmy przyjaciółmi, spędzaliśmy razem czas, ale kiedy tylko pojawiała się ta suka, to leciał za jej spódniczką. Nienawidzę ich obojga i pomszczę swoje krzywdy.
- Jesteś nienormalna!
- Nie wtrącaj się w moje sprawy, Toni. Zajmij się swoją grą. Ups, przepraszam! Ty nie grasz – zaśmiała się szyderczo i rozbawiona odeszła do swoich obowiązków. Toni z wściekłością spoglądał w miejsce, w którym przed chwilą stała Tamara. Mimowolnie zacisnął dłonie w pięści i pomyślał, że gorszej dziewczyny w życiu nie spotkał.

9 komentarzy:

  1. Tamara rzeczywiście przegina, ale nie ma się jej co dziwić. Ma trochę racji mówiąc tak o Laurze, która wykorzystuje innych. Coś czuje, że ona i Thomas nie za długo będą razem.. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże co się stało z tą Tamarą, którą tak w tym opowiadaniu lubiłam;/ zazdrość jej całkowicie przysłoniła oczy;/ jak tam można ech.. i jeszcze rani Toniego:( Smutne ech.. mam nadzieję, że w końcu przejrzy na oczy:) czekam na kolejny:)

    Ziaba

    OdpowiedzUsuń
  3. ugh ja już wymiękam... nie ogarniam tamary. nie sądziłam że jest zdolna do takiego świństwa. mimo że nie przepadam za laurą to kurcze.... ciekawe co z tego wyniknie i co zrobi toni...
    Caroline

    OdpowiedzUsuń
  4. Tamara, co się z tą dziewczyna dzieje? Zzdrość ją całkowicie zniszczyła. Nie poznaje tej dziewczyny. Jak można być tak perfidnym, okrutnym i złym? Niech wróci ta Tamara, którą poznałyśmy na początku, a nie podał intrygantka, która ma w nosie cudze uczucia. Po cichu liczę na to, że wróci dobra, młoda Tamara, a nie to coś.
    A może jakoś Toni przemówi jej do rozumu?

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie poznaję Tamary! Zmieniła się nie do poznania! Żądza zdobycia Thomasa i zemsty całkowicie przysłoniły jej zdolność racjonalnego myślenia. Toniemu nie udało się jej przemówić do rozsądku, ale mam nadzieję, że jeszcze spróbuje i że Tamara się ogarnie i zobaczy, że krzywdzi niewinnych ludzi, bo to co ta dziewczyna wyprawia, to...Nienawidzę męża Laury! Bezczelny cham i prostak. Nic więcej o nim, ani o jego zachowaniu nie można powiedzieć. Chciałabym, żeby związek Laury i Thomasa przetrwał ;) I jeszcze raz przepraszam za zaległości, które sobie narobiłam ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przestałam lubić Tamarę. Mam nadzieję, że nie skrzywdzi w żaden sposób Laury. Ciekawe, czemu podeszła do Jay'a. Zmieniła się, i to drastycznie. Na początku opowiadania w ogóle nie spodziewałabym się po niej czegoś takiego, ale teraz jestem skłonna podejrzewać ją o wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jay i Tamara są siebie warci...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pi.rdole, co ta Tamara wyprawia?! Zazdrość całkowicie zasłoniła jej oczy. Mam nadzieję, że Toni powie o tym, co widział Laurze. Pozdrawiam :*
    ---
    Pustaczek

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale z tej Tamary się wredna suka zrobiła! Czekam na 12 :)

    OdpowiedzUsuń